Walka 4 - Karthus - Wygrana

Powtórka z walki - Kliknij!

Projekt zostaje wznowiony. Otrzymałem nowe konto z 892 ELO. Pickowałem jako pierwszy. Ku zaskoczeniu wybrałem Karthusa, jednak obiecuję, że w następnych grach pokażę również jak wygrywać innymi postaciami.

W lobby spotkała mnie każdemu dobrze znana sytuacja z ELO Hell. Nastąpiła kłótnia, w której dwie ostatnie osoby koniecznie chciały grać AP casterem. W takim przypadku należy spokojnie, lecz rzeczowo odpowiedzieć powiedzieć tak, aby te osoby się nie obraziły. Idealna do tego wypowiedź powinna być mniej więcej następująca: "Cześć, wybieram jako pierwszy więc to mnie uprawna do wybrania sobie pozycji - z pewnością jesteście dobrymi graczami (to podkreślcie szczególnie mocno, można nawet caps lockiem) i możecie grać na innym typem postaci również carrując grę!", Oczywiście to nie zawsze skutkuje, jednak warto napisać taką wiadomość, niż od razu ich krytykować i wyzywać.  Pamiętajcie, że nigdy, przenigdy flame nikomu nie pomógł w wygranej.

Na początku walki zwróciłem uwagę teamowi, że Caitlyn nie posiada jakichkolwiek escape mechanismu pod postacią summoner skilli i prawdopodobnie będzie chodzącym free fragiem. Warto zauważać takie rzeczy i pisać je od początku gry, nasi słabsi towarzysz z drużyny mogą takich rzeczy nie dostrzec, a to nerwów, a to przez roztargnienie.

Od samego początku spotkała mnie zabawna sytuacja - mianowicie duo mid lane. :) Czasem i tak bywa. Warto zauważyć, co robię podczas akcji w 6 minucie. Warwick przyszedł na gank przeciwko Annie i Fizzowi. Miałem 5 lv i 0 many, kiedy mój kompan zaatakował, głupim pomysłem byłaby pomoc z autoatackiem o zasięgu 400, w tym momencie zacząłem próbować szybko odzyskać manę dzięki pasywowi (zabijając miniony) z AA i wbijając 6 lv. Plan się udał po kilku sekundach Requiem i zaliczyłem +1 na swoje konto.

Przeciwnicy nie byli wymagający, najważniejsze nauka to taka, że nigdy nie uważaj z góry własnych teammate za idiotów, bo jeśli nawet nimi są to zawsze w przeciwnym teamie mogą być jeszcze więksi "tytani umysłów".